Wyobraź sobie siebie w roku 2055. Masz na karku więcej lat, niż kiedykolwiek planowałeś dożyć. Medycyna utrzymuje twoje ciało w stanie, który jeszcze dwie dekady temu uznano by za cud nauki. Ale ceny podstawowych usług szybują. Rodzina? Rzadko widywana, jeśli w ogóle istnieje. Większość czasu spędzasz w towarzystwie asystentów AI, które potrafią idealnie naśladować ludzką troskę. To nie fragment futurystycznej powieści – to najprawdopodobniejszy scenariusz opisujący życie za 30 lat, poparty aktualnymi danymi demograficznymi, ekonomicznymi i społecznymi.
Spis treści
Dłuższe życie – czy na pewno lepsze?
W 2055 roku statystyki będą imponujące. Dzięki postępom w medycynie precyzyjnej, biotechnologii, nanotechnologii i zaawansowanej profilaktyce, dożycie 90 lat stanie się normą w krajach rozwiniętych. Przełomowe terapie genetyczne, biometryczne monitorowanie zdrowia i sztuczna inteligencja analizująca dane medyczne pozwolą wykrywać choroby zanim się pojawią. Według prognoz Światowej Organizacji Zdrowia, średnia długość życia może wzrosnąć nawet o 10-15 lat w porównaniu z dzisiejszą.
Jednak dłuższe życie nie oznacza automatycznie lepszego życia. Jak wykazały długoterminowe badania londyńskiego Imperial College, wydłużenie życia nie idzie w parze z poprawą jego jakości. Wyzwaniem stanie się nie tylko utrzymanie sprawności fizycznej, ale przede wszystkim psychicznej i społecznej. Co oznacza „dłuższe życie”, jeśli spędzamy jego dodatkowe lata w izolacji, z poczuciem braku celu i przytłaczającymi kosztami opieki?
Przykład Japonii – przedsmak naszej przyszłości
Japonia, ze swoją rekordową liczbą stulatków i zaawansowaną technologią, już dziś pokazuje nam cień naszej przyszłości. Fenomen „kodokushi” – śmierci w samotności, odkrywanej często dopiero po tygodniach – dotyka tam tysięcy osób rocznie. Ministerstwo Zdrowia Japonii szacuje, że w 2020 roku ponad 40 tysięcy osób zmarło w całkowitym odosobnieniu. Co więcej, większość seniorów w Japonii rzadko widuje swoje rodziny, a ich głównym źródłem kontaktów społecznych są specjalnie zaprojektowane roboty opiekuńcze.
Japońskie doświadczenia to laboratorium przyszłości, pokazujące nam, co może stać się powszechne w społeczeństwach globalnej Północy już za kilka dekad.
Będzie drożej – a większość z nas nie będzie gotowa
Ekonomia przyszłości przyniesie fundamentalne zmiany. Automatyzacja i sztuczna inteligencja przeobrażą rynek pracy w sposób, który trudno sobie dziś wyobrazić. Jak przewiduje raport McKinsey Global Institute, około 45% obecnych zawodów może zniknąć lub ulec radykalnej transformacji do 2055 roku. Wbrew częstym obawom, problem nie będzie polegał na braku pracy, ale na jej zmienności, niepewności i często – braku sensu.
Równocześnie koszty elementarnych potrzeb – zdrowia, mieszkania, energii i opieki – drastycznie wzrosną. Według analiz ekonomistów z Uniwersytetu Oksfordzkiego, koszt podstawowej opieki zdrowotnej w krajach rozwiniętych może do 2055 roku wzrosnąć nawet o 300% w stosunku do aktualnego poziomu, po uwzględnieniu inflacji. Własne mieszkanie? W 2055 roku będzie to luksus porównywalny z posiadaniem jachtu dzisiaj.
Międzynarodowa Organizacja Pracy (MOP) alarmuje, że obecne systemy emerytalne nie są przygotowane na scenariusz, w którym znacząca część populacji żyje ponad 90 lat. Większość z tych systemów projektowano, gdy przeciętna emerytura trwała 10-15 lat. Co stanie się, gdy będzie trwać 30-40 lat?
Pokolenie 40-latków bez oszczędności – system się zatka?
Dzisiejsi czterdziestolatkowie są pierwszym pokoleniem w czasach powojennych, które statystycznie gromadziło mniej majątku niż ich rodzice w tym samym wieku. Według Europejskiego Banku Centralnego, ponad 60% osób urodzonych po 1980 roku posiada minimalne oszczędności lub nie ma ich wcale. Jeśli trend ten się utrzyma, za 30 lat będziemy mieli do czynienia z bezprecedensową sytuacją: milionami seniorów bez zabezpieczenia finansowego, żyjących jednocześnie dłużej niż kiedykolwiek wcześniej.
Prognozy są niepokojące – na każdego pracującego przypadnie więcej niż jedna osoba na emeryturze. Czy państwowe systemy opieki zdrowotnej i społecznej wytrzymają to obciążenie? Ekonomiści z Deutsche Bank przewidują, że najpóźniej do 2045 roku większość krajów rozwiniętych będzie zmuszona do fundamentalnego przemodelowania swoich systemów emerytalnych, prawdopodobnie kosztem znaczących cięć w świadczeniach.
Samotni w tłumie – epidemia przyszłości
Demograficzne prognozy są jednoznaczne: za 30 lat miliony ludzi będą mieszkać samotnie, zwłaszcza w dużych miastach. Spadek liczby zawieranych małżeństw, opóźnianie decyzji o rodzicielstwie lub całkowita rezygnacja z niego, przyspieszona urbanizacja – wszystkie te czynniki już dziś kształtują przyszłą mapę samotności w przyszłości.
Światowa Organizacja Zdrowia już w 2023 roku uznała samotność za jedną z najpoważniejszych chorób cywilizacyjnych XXI wieku, porównywalną z paleniem tytoniu czy otyłością pod względem wpływu na długość życia. Co stanie się, gdy większość populacji seniorów będzie żyć w izolacji społecznej? Według badań przeprowadzonych przez uniwersytet w Stanford, chroniczna samotność skraca życie średnio o 8 lat – paradoksalnie niwecząc postępy medycyny w wydłużaniu ludzkiego życia.
W tym kontekście pojawia się niepokojąca wizja przyszłości, w której AI a przyszłość człowieka splatają się w osobliwy sposób: chatboty, wirtualni asystenci i empatyczne roboty staną się dla wielu osób głównym, jeśli nie jedynym, źródłem codziennych interakcji społecznych. Jak zauważa dr Elena Kovács, psycholog społeczny z Uniwersytetu w Helsinkach: „Przygotowujemy się do świata, w którym relacje z AI mogą być bardziej stabilne i przewidywalne niż te z ludźmi. To fundamentalnie zmieni naszą psychikę społeczną.”
Korea Południowa – kraj, gdzie młodzi boją się bliskości
Korea Południowa to kolejne laboratorium naszej przyszłości. W tym technologicznie zaawansowanym kraju już dziś odsetek młodych dorosłych deklarujących brak zainteresowania związkami przekracza 40%. Koreański fenomen „sampo sedae” – pokolenia rezygnującego z randkowania, małżeństwa i rodzicielstwa – wskazuje na możliwy kierunek globalnych zmian społecznych.
Badania przeprowadzone przez Seoul National University pokazują, że główne przyczyny tego zjawiska to: presja ekonomiczna, konkurencyjny rynek pracy, koszty mieszkaniowe oraz – co znamienne – poczucie, że relacje międzyludzkie są zbyt skomplikowane i nieprzewidywalne w porównaniu z satysfakcją czerpaną z wirtualnych doświadczeń.
Czy to da się zatrzymać?
Choć prognozy kreślą obraz świata, w którym koszty życia w 2055 roku będą astronomiczne, a czy starość będzie samotna przestaje być pytaniem retorycznym, nie wszystkie scenariusze są jednoznacznie pesymistyczne.
Potencjalne rozwiązania istnieją: dochód podstawowy jako odpowiedź na automatyzację pracy, międzypokoleniowe wspólnoty mieszkaniowe przeciwdziałające izolacji seniorów, czy redefinicja samej koncepcji produktywności i sukcesu. Technologie, które dziś wydają się dehumanizujące, mogą być przeprojektowane tak, by służyły międzyludzkiej bliskości, a nie ją zastępowały.
Jednak wszystkie te rozwiązania wymagają odwagi politycznej, fundamentalnej zmiany priorytetów edukacyjnych i przewartościowania tego, co jako społeczeństwo uznajemy za ważne. Jak ujmuje to Manuel Castells, socjolog z Uniwersytetu w Barcelonie: „Problem nie leży w technologii czy demografii, ale w naszej zbiorowej niezdolności do wyobrażenia sobie społeczeństwa zorganizowanego wokół innych wartości niż produkcja i konsumpcja.”
Podsumowując – Twoja przyszłość nie jest jeszcze przesądzona
To, co dziś brzmi jak dystopia, za 30 lat może być twoim dniem powszednim. Życie dłuższe, ale bardziej samotne. Technologicznie zaawansowane, ale pozbawione głębokich więzi międzyludzkich. Pełne możliwości, ale przytłaczająco drogie.
Nie chodzi jednak o straszenie apokaliptycznymi wizjami. Chodzi o świadomość. O zrozumienie, że trendy, które dziś wydają się abstrakcyjne – starzenie się społeczeństwa, automatyzacja pracy, rosnąca izolacja społeczna – za kilka dekad będą definiować codzienne doświadczenia milionów ludzi, być może także twoje.
Czy możemy jeszcze wybrać inną wersję przyszłości? Tak, ale wymaga to działania teraz. Demografii nie zmienimy z dnia na dzień, ale możemy przygotować nasze społeczeństwa, gospodarki i – co najważniejsze – siebie samych na nadchodzące zmiany. Bo jedno jest pewne: życie za 30 lat będzie fundamentalnie inne od tego, które znamy dziś.
Jedna odpowiedź
Tak to prawda, dzisiejsze feministki już są samotne… i pamiętajcie psiecko czy kotecko to nie dziecko, to tylko kwik feministki że przegrała życie i jest zerem.